Logo

WILCZKI CAMP 2016 – PIWNICZNA ZDRÓJ

Odsłony: 2277

W niedzielne przedpołudnie 24 lipca br., grupa 21 najstarszych „Wilczków” wraz z trenerami, wsiadła  do autokaru i punktualnie o godzinie 10 wyruszyła w podróż, której celem była Piwniczna Zdrój.

Malowniczo położona, tuż przy granicy ze Słowacją, uzdrowiskowa miejscowość w Beskidzie Sądeckim, stanowiła  tegoroczną bazę obozu „Wilczki Camp 2016”.
Piwniczna Zdrój jest jednym z dziewięciu uzdrowisk na Ziemi Sądeckiej, istnieje już ponad 650 lat, jest to miasto królewskie założone w 1348 r. przez króla Kazimierza Wielkiego. Leży w samym sercu Popradzkiego Parku Krajobrazowego, w dolinie rzeki Poprad, rozdzielającej pasma górskie Jaworzyny Krynickiej i Radziejowej. Doskonałe warunki naturalne - znaczne urozmaicenie rzeźby terenu, górski klimat, bogactwo turystycznych szlaków oraz nieskażone przemysłem powietrze sprawiają, iż miejsce to często zostaje wyznaczane jako cel turystyczny. Miejscowość słynie również z walorów leczniczych, zawdzięczanych źródłom wód mineralnych. Najcenniejszym bowiem bogactwem Piwnicznej Zdroju są wydobywane do 1932 roku wody mineralne, znane jako kwaśne i ze względu na skład mineralny określane są jako wody wodorowęglanowe – magnezowo – wapniowo - żelaziste. Wody te działają korzystnie w leczeniu choroby wrzodowej żołądka, nieżycie żołądka i jelit, a także wspomagają leczenie cukrzycy i trzustki.
„Wilczki” zameldowały się w DW „Stefanka” w niedzielne popołudnie i zgodnie z planem, po zakwaterowaniu, zjedzeniu smacznego obiadu oraz krótkim odpoczynku, udały się na pierwszy trening, otwierający tegoroczny Camp. Kameralny i bardzo ładnie usytuowany stadion KS „Ogniwo” Piwniczna, każdemu uczestnikowi obozu przypadł bardzo do gustu. Istotny wpływ na duży komfort prowadzonych zajęć miała również znakomicie utrzymana trawiasta płyta boiska. Po powrocie do ośrodka i zjedzeniu kolacji, przyszedł czas na rekonesans po okolicy. Korzystając z położenia Piwnicznej w strefie przygranicznej, „Wilczki” udały się w pierwszy spacer na Słowację, odwiedzając miejscowość  Mnisek nad Popradem.
Pomimo ciszy nocnej i pracowicie zapowiadającego się poniedziałku, „Wilczki” pobudzone emocjami i wydarzeniami mijającego dnia, nie prędko udały się do swoich łóżek. Noc okazała się bardzo krótka, a gdy wzeszło słońce, nie było zmiłuj…
Pobudka o godzinie 7.30, poranna gimnastyka i marszobieg, śniadanie i wymarsz (2 km) wzdłuż Popradu na przedpołudniowy trening, poświecony rozwijaniu koordynacyjnych zdolności motorycznych i technice przyjęcia kierunkowego, a następnie wyjście na basen (1,5 km) w Piwnicznej Radwanowie, degustacja wody mineralnej prosto z ujęcia w pijalni wód „Piwniczanka” i powrót do ośrodka (3,5 km). Po zjedzeniu obiadu i krótkim leżakowaniu nadszedł czas wymarszu na popołudniowy trening (2 km), na którym dominowały małe i duże gry zadaniowe. Powrót na kolację do ośrodka (2 km) i obowiązkowo spacer po okolicy (3 km). Po pracowicie spędzonym dniu, przychodził wreszcie czas na wieczorną toaletę i odpoczynek. Nie licząc dystansu przebiegniętego podczas treningów, „Wilczki” zarówno tego dnia, jak i w kolejne dni obozu, pokonywały z uśmiechem na ustach, łykając rześkie, górskie powietrze, trasy liczące ok. 13-15 kilometrów. Bogato wypełniony harmonogram zajęć obozu powodował, że nie było czasu na lenistwo i nudę. Również Piwniczna dostarczała wielu dodatkowych atrakcji. „Wilczki” miały okazję zwiedzić centrum miasteczka podczas wtorkowego spaceru. Charakterystycznym elementem piwniczańskiego rynku jest zabytkowa cystera i zabudowania pochodzące z XIX wieku, a także kościół pw Narodzenia NMP z 1886 r.  Panująca tu małomiasteczkowa atmosfera daje wytchnienie, skłania do refleksji, ukazuje na każdym kroku, że można się wyciszyć, żyć spokojniej i naładować akumulatory. Również lokalizacja „Wilczkowego” ośrodka w pobliżu Popradu, w otoczeniu lasku sosnowego z dala od zgiełku ulic, pyszne i urozmaicone posiłki, sprzyjająca pogoda, każda chwila wypełniona zajęciami sportowymi, rekreacyjnymi czy też grami integracyjnymi, kąpiele wodne i spacery sprawiały, że zabawa była doskonała a uśmiechy pomimo zmęczenia nie znikały z twarzy „Wilczków”.
Nie mniej interesujący okazał się kolejny dzień obozu. W środę „Wilczki” udały się bowiem na wycieczkę do położonego w dolinie Popradu Rytra, gdzie pierwszym punktem atrakcji była wizyta w parku linowym. „Ablandia” – bo tak nazywa się park - została wkomponowana w cudowny krajobraz, wręcz wymarzony do wypoczynku i spędzania wolnego czasu, i stanowiła umieszczony na różnych wysokościach system linowych platform, belek, kładek, zjazdów oraz przeszkód. „Wilczki” zostały wyposażone w profesjonalny sprzęt asekuracyjny ( uprzęże, lonże, karabinki, rolkę, kask ), następnie przeszkolone z zasad posługiwania się nim, po czym ruszyły na zawieszoną 10-15 metrów nad ziemią trasę, aby przeżyć znakomitą zabawę, uczącą równocześnie opanowania, odpowiedzialności, technik utrzymania równowagi oraz przełamywania bariery lęku wysokości czy strachu. Podczas zdobywania trasy „Wilczki” musiały pokonać  m.in. „Deskorolkę”, „Chomikarnię”, „Most amazoński”, „Lwie obręcze”, „Zjazd na drabince”, „Równoważnię”, „Sky Surfing”, „Siatkę”, „Szczęki”. Na śmiałków, którym emocji było jeszcze mało, czekał „Pajęczak” czyli trasa zjazdowa o łącznej długości zjazdów 250 metrów. „Wilczki” musiały najpierw wdrapać się po 25-metrowym palu na platformę, skąd po podczepieniu do specjalnej rolki zjeżdżały z dużą prędkością po linie o długości ponad 160 metrów, aby wytracić energię wpadając w specjalną pajęczynę. Amatorzy relaksu w tym czasie sprawdzali umiejętność utrzymywania równowagi… w chodzeniu po wodzie wewnątrz kuli.
Po 3 – godzinnej dawce adrenaliny, silnych emocji i niezapomnianych wrażeń, wyciszenie „Wilczki” znalazły w gminnym „Parku Ekologicznym”, który został utworzony w Rytrze w 1996 roku, w celu ochrony unikatowych stanowisk flory i fauny charakterystycznej dla terenów podmokłych w górach. Na terenie parku występują min. gatunki gadów: zaskroniec zwyczajny, żmija zygzakowata, gniewosz plamisty, padalec zwyczajny, jaszczurka zwinka i jaszczurka żyworódka. Gromada płazów jest reprezentowana przez ropuchę szarą i zieloną, kumaka górskiego, żabę trawną, rzekotkę drzewną, traszkę karpacką, traszkę grzebieniastą, traszkę zwyczajną i traszkę górską. Wszystkie te zwierzęta podlegają prawnej ochronie, a w wielu rejonach kraju zupełnie już wyginęły. Szczególnie rzadkie są dwa gatunki: traszka karpacka - występująca wyłącznie w Karpatach i gniewosz plamisty - rzadki krajowy niejadowity wąż.
Kolejnym przystankiem wycieczki był stanowiący symbol Rytra, pochodzący z czasów Bolesława Chrobrego zamek rytterski. Ponieważ dolina Popradu w owych czasach była ważnym szlakiem handlowym, zamek pełnił funkcję stróży granicznej oraz komory celnej. Zamek popadł jednak w ruinę w 1657 r. podczas najazdu księcia siedmiogrodzkiego. Rytro stanowi węzeł szlaków turystycznych – przebiega tędy min. najważniejszy beskidzki szlak, rozpoczynający się w Ustroniu a kończący w Wołosatem.
Pogarszająca się pogoda zmusiła „Wilczki” do korekty dalszej trasy wycieczki. Zamiast zdobywania położonych w paśmie Radziejowej – Kordowca, Niemcowej (1001 m npm) i Kamiennego Gronia, „Wilczki” wyruszyły czerwonym szlakiem w kierunku Makowicy (948 m npm) i Cyrli, położonych w paśmie Jaworzyny, aby szlakiem niebieskim dotrzeć do  Głębokiego a następnie do Piwnicznej. Nie był to jednak koniec wędrówki, bowiem „Wilczki” zaliczyły jeszcze nie mniej wyczerpujący, 2-godzinny szlak położony w Leśnym Parku Zdrojowym, prowadzący na górę Kicarz (702 m npm).
Kolejny dzień obozu, oprócz stałych punktów programu czyli gimnastyki, marszobiegu, dwóch treningów, degustacji wody mineralnej w pijalni, wizyty na basenie, podwójnej porcji lodów, zawierał również „Wielkie Pranie” – czyli konkurencja dla trenerów, oraz gry i zabawy logiczne. W kameralnej piwniczce ośrodka, po dokonaniu podziału na drużyny „Wilczki” prześcigały się odgadując Rebusy, Skojarzenia i Kalambury.
Z kolei w piątek „Wilczki” rozegrały mecz towarzyski z drużyną młodzików „Ogniwo” Piwniczna. Początek spotkania był wyrównany, z czasem zarysowała się lekka przewaga „Wilczków”, zwięczona golem strzelonym przez Kubę Andrunika. Jednak po chwili był już remis – gospodarze skutecznie wyegzekwowali rzut wolny. Zaplanowany na trzy 30-minutowe tercje sparing, został jednak przerwany w pierwszej jego części przez ogromną ulewę przechodzącą tego popołudnia przez Piwniczną. Po kilkunasto minutowej przerwie spotkanie zostało wznowione. Deszcz podziałał pobudzająco na „Wilczki”, które złapały właściwy rytm gry i w meczu na wodzie zdominowały przeciwnika, strzelając kolejne 4 gole.
Podobnie jak dni poprzednie, również weekendową sobotę „Wilczki” spędziły bardzo pracowicie. Tradycyjnie poranek wypełniła gimnastyka oraz marszobieg wokół ośrodka i ścieżką wzdłuż Popradu. Przedpołudniowy trening poświęcono technice zwodu a także grze 1x1, 2x1. Z kolei popołudniowy, kończący tegoroczny Camp, przeznaczono na gry taktyczne. Pomiędzy zajęciami „Wilczki” regenerowały siły, wypoczywając na basenie, pałaszowały lody i popijały „Piwniczankę”.
Ostatni dzień obozu „Wilczki” rozpoczęły wspólnym śniadaniem, po czym udały się do piwniczańskiego kościoła, w którym uczestniczyły w niedzielnej mszy świętej. Słoneczna, letnia pogoda sprawiła, że 3-godzinny pobyt na basenie zapewnił znakomitą zabawę, wakacyjny relaks i wprawił wszystkich w doskonały humor. Choć spacer w drodze powrotnej do ośrodka przebiegał według sprawdzonego scenariusza tj. lody, degustacja i tankowanie „Piwniczanki”, wspólne fotki min. na tle fontanny przy „Pijalni Artystycznej” – nastroje „Wilczków” choć radosne jak zwykle, przepełniała jednak refleksja, że czas beztroskiego, wakacyjnego wypoczynku wśród kolegów, wypełnionego wprawdzie trudem pracy treningowej ale także całą masą atrakcji gwarantowanych przez Camp, dobiega nieuchronnie do końca… Jeszcze tylko wspólny obiad, pakowanie bagaży, ostanie spojrzenie na stadion, trasę codziennych wędrówek, miasteczko, basen, pijalnię… Wszystko dobre, co się dobrze kończy! Piwniczna Zdrój da się lubić!
Tegoroczny obóz w Piwnicznej przypadł wszystkim do gustu i dostarczył wielu niezapomnianych emocji, wrażeń i wspomnień, czego wyrazem były spontaniczne reakcje jego uczestników podczas wręczania Certyfikatów i oficjalnego zakończenia obozu. Może wrócimy tu już za rok…?!
Uczestnikami obozu „Wilczki Camp 2016” w Piwnicznej Zdrój byli: Jakub Andrunik, Aleksander Bentkowski, Kacper Brajewski, Michał Buszta, Krystian Dobrzański, Konrad Domaradzki, Mikołaj Dybuś, Maksymilian Fiejtek, Filip Gnap, Mateusz Horodejczuk, Szymon Kmiecik, Miłosz Koczera, Antoni Piotrowski, Szczepan Prystasz, Kacper Sołtys, Mateusz Terlecki, Gabriel Tocki, Rafael Tocki, Michał Werbowicz, Miłosz Ząbek, Filip Zięba oraz trenerzy Jacek Zięba i Witold Maciela.

( wm )